Love by daylight, Dance till moonlight
Owocem każdej sesji stylizowanej są piękne zdjęcia… niczym jak te z pinteresta
Mają zachwycać, inspirować i ukazać Wam w najbardziej realistyczny sposób jak ten Dzień mógłby wyglądać. No właśnie… #miłośćwczasachzarazy – czytacie ten hasztag i jakie są Wasze pierwsze skojarzenia? Przeczekam. Przełożę. Myśl “to nie tak jak sobie wymarzyłam”? Uwierzcie mi, że ja tego roku nie jednokrotnie dzieliłam łzy smutku, pewne obawy i rozterki z moimi Pannami Młodymi. Nie łatwo było patrzeć Wam w oczy, w których malowane wcześniejsze szczęście z miesiąca na miesiąc gasło. ALE! to były te gorsze chwile! Bo tego roku doskonale się sprawdzało przysłowie “po burzy wychodzi słońce”. Potrafiłyście z hasztagu #miłósćwczasachzarazy wycisnąć wiele dobrego!
Jak to robią #MayBeeBride? A no tak!
♡ Organizują swoje przyjęcia weselne w namiocie na WŁASNYM ogrodzie w gronie bliskich (prosząc sąsiadów o wyrozumiałość)
♡ Idą na przekór! 3 mini wesela w formie domówek (wyobrażacie sobie móc założyć suknię ślubną 3 razy ?! Ba! 4 razy – nie zapominajmy o sesji plenerowej)
♡ W lokalu nie wyszło? W domku w Zakopanem wyjdzie! I kapela góralska zamiast DJ’a!
To kilka zaskakujących historii, które tego roku miały miejsce!
Przechodząc do sedna…
Jeśli myslicie, że przyjęcie ślubne może się odbyć wyłącznie w eleganckim lokalu – NIC BARDZIEJ MYLNEGO! Zapraszam do kontaktu z Anetą (kontakt na końcu wpisu) – ta kobieta razem z armią zdolnych podwykonawców udowodni Wam, że na ogrodzie też można! Uwielbiam tą sesję za luz, za nietuzinkowy pomysł, za nieskończone podkłady pozytywnej energii w ludziach, którzy ja tworzyli – wielkie ukłony najmilsi w Waszą stronę! Jest to jedna z moich ulubionych sesji – więc mam nadzieję, że i Wy będziecie do niej często wracać i czerpać inspiracje – PO TO JEST, aby Wam pokazać, że może być magicznie “mimo wszystko”!. Tak na koniec – wiecie co jest wspaniałego w takich projektach? Przyjaźnie jakie się nawiązuje po, i ja jestem bogatsza o nowe – za co jestem ogromnie wdzięczna ♡ DZIĘKUJĘ!